„Art Deco. 100 antystresowych kolorowanek” Elena López


Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 128
Oprawa: Twarda
Rok wydania: 2015
Cena detaliczna: 39,99 zł

W dzisiejszych czasach tempo życia jest ogromne, mamy mnóstwo obowiązków i spraw do załatwienia. Zapominamy o sobie, nie potrafimy się relaksować, a potrzeby innych przekładamy nad własne. A nie ma nic cenniejszego niż zrelaksowana mama czy spokojny pracownik. Przedstawię Wam książkę, która może pomóc w osiągnięciu takiej harmonii.

Art Déco. 100 antystresowych kolorowanek” z serii Sztukoterapia to zestaw wyjątkowych czarno-białych szablonów do pokolorowania. Tak, tak, kolorowanki dla dorosłych... :-) Francuzi oszaleli na ich punkcie i masowo je wypełniają, wymieniają opinie i zakładają strony poświęcone tym pozycjom. Ta nowa moda przyszła również do Polski i u nas także zyskuje swoich zwolenników. I nic dziwnego. To świetny sposób na odstresowanie. Bo kolorowanki wbrew pozorom nie są zarezerwowane tylko dla dzieci.

Książka o której mowa od razu urzekła mnie swoją oprawą. Twarda, pozłacana okładka przywodzi na myśl jakąś magiczną księgę albo oryginalny szkicownik. Gdy zajrzymy do środka to przenosimy się do XX wieku i poznajemy dwa style artystyczne: art nouveau (hymn do natury, spiralne ornamenty i kobiece kształty) i art déco (geometria i hołd innowacjom przemysłu). Wszystko w formie kolorowanek, które mamy za zadanie wypełnić. I tu właśnie zaczyna się nasza sztukoterapia. Każda strona zawiera mnóstwo szczegółów i elementów, co sprawia, że jest to rozrywka na długie godziny. Kiedy zajmujemy się kolorowaniem, dobieraniem kolorów to wyłączamy się, odstresowujemy i odpoczywamy. To naprawdę działa, sama się o tym przekonałam :-)

Art Déco. 100 antystresowych kolorowanek” to idealny prezent... dla siebie! Niech nasza codzienność nabierze kolorów, bo każdy z nas na to zasługuje :-)



„Art Deco. 100 antystresowych kolorowanek” Elena López „Art Deco. 100 antystresowych kolorowanek” Elena López Reviewed by Unknown on 07:44:00 Rating: 5

2 komentarze:

  1. A mnie jakoś nigdy kolorowanie nie relaksowało. Często wręcz przeciwnie, to, że muszę pomalować jakąś mapę czy wykres wręcz mnie irytuje. Co innego bazgranie długopisem po marginesie zeszytu ;)
    magdalenawkrainieczarow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuszą mnie te całe kolorowanki, które teraz wydają masowo. Ale cena czasem mnie przeraża.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.